Autor: Ewelina Kucharska
III Symfonia Ludwiga van Beethovena to dzieło przełomowe zarówno pod względem formalnym, instrumentalnym, jak i wyrazowym. Określana jako „pierwsza symfonia na nowej drodze Beethovena”, pokazuje indywidualność kompozytora i zapowiada rewolucje w muzyce. Nie jest to jednak jedyny związek tego utworu z rewolucją. Dedykowana była bowiem największemu rewolucjoniście przełomu XVIII i XIX wieku – Napoleonowi Bonaparte.
Symfonia Es-dur op. 55 została skomponowana w latach 1802-1804. Biograf Beethovena, Anton Schindler (Beethoven As I Knew Him), wskazał osobę generała Bernadotte, późniejszego króla Szwecji, jako tego, który zasugerował Beethovenowi, by uczcił największego bohatera kompozycją muzyczną. Napoleon był wtedy symbolem nowego świata – świata wolności i nadziei – zatem Beethoven przyjął propozycję.
Eroica to drugie dzieło instrumentalne, które kompozytor pozwolił opublikować z tytułem. Pierwszym była Sonata Patetyczna op. 18, której można posłuchać tutaj w wykonaniu Daniela Barenboima.
Pełny podtytuł brzmi: Sinfonia eroica, composta per festeggiare il sovvenire d’un grand’Uomo (Symfonia bohaterska, skomponowana dla uczczenia wielkiego Człowieka). Gdy poznamy zawartość utworu i stosunek kompozytora do cesarza Francuzów, tytuł brzmi wyjątkowo sarkastycznie. Kopia powstała wiosną 1804 roku, znajdująca się w wiedeńskiej bibliotece, opatrzona została ledwie widocznym „Intitulata Bonaparte”, tuż obok nazwiska „Luigi van Beethoven”. Gdy w grudniu 1804 roku Bonaparte koronował się na cesarza Francuzów, Beethoven wpadł w furię. Według biografów rzekł: „W końcu [Napoleon] jest nikim innym jak zwykłym śmiertelnikiem. Będzie deptał wszystkie prawa ludzi, by zaspokoić swoje ambicje i stać się większym tyranem niż ktokolwiek!”.
Są różne wersje tego, co wydarzyło się chwilę później. Jedna z nich mówi, że zamazywał tytuł z takim impetem, aż złamał pióro. Druga zaś, że kompozytor tak energicznie wycierał gumką tytuł, że zrobił dziurę w tytułowej stronie rękopisu, a trzecia opowiada o tym, że chwycił stronę tytułową, przedarł ją i rzucił na podłogę.
Symfonia składa się z czterech części. Pierwsza, Allegro con brio, wyraża charakter kompozytora. Przeplatają się w niej dwa przeciwstawne, ale uzupełniające się tematy: jeden dysonujący, z głośnym akcentem w słabej części taktu, drugi zaś świeży, delikatny i cichy. Koda tej części określana jest jako najbardziej zadziwiający fragment w historii muzyki – występują niespotykane nigdy dotąd kontrasty harmoniczne, koda sama w sobie jest po prostu heroiczna.
Druga część to innowacja, na którą gotowy był wtedy tylko Beethoven. Kompozytor umieścił w tej części marsz żałobny. Nadzieja szybko zamienia się w ciemność i procesję żałobną. Cała orkiestra dołącza stopniowo, co nadaje splendoru i religijnego wyrazu. Pojawia się motyw losu, któremu sprzeciwiają się trąbki i rogi, jednak los jest silniejszy – partie basu stają się coraz ciemniejsze, a skrzypce i flety prezentują obraz ponurego niepokoju. Po śmierci Napoleona Beethoven stwierdził, że „już skomponował muzykę na tę okazję”, mając na myśli właśnie tę część symfonii.
Ciężko sobie wyobrazić większą ulgę po wysłuchaniu marszu niż Scherzo w części trzeciej. To w tej symfonii scherzo pojawia się po raz pierwszy jako forma części symfonii. Smyczki i oboje grają szybko, świeżo, żywo. Usłyszeć można frazy pełne światła i wdzięku, a ostatnie dźwięki dają poczucie nieskończoności. Tu tragedia w sposób najpiękniejszy łączy się z komedią.
Finał określany jest jako strona bohatera, której Beethoven nie przedstawił w poprzednich częściach. Składa się ze zbioru wariacji na temat arii finału baletu Twory Prometeusza op.43. W drugim temacie tej arii Beethoven prezentuje taniec scytyjskich wojowników nad grobem bohatera. Następnie pojawia się nowa melodia grana przez oboje i harmonizowana przez klarnety. Symfonię kończy cała orkiestra, tworząc motyw pełen harmonii i dając słuchaczowi najbardziej bohaterskie wrażenie słuchowe.
Symfonia została wykonana w pałacu księcia von Lobkovitza w Wiedniu w 1805 roku, pod batutą Beethovena. Odwiedzający go wtedy książę Prus, Ludwig Ferdynand I usłyszał symfonię i przypadła mu do gustu tak bardzo, że poprosił o jej dwukrotne wykonanie. Krytycy nie podzielali zdania księcia, pisząc po premierze, że utwór jest „dziki, za długi i trudny”. Nie rozumiano również, dlaczego kompozytor umieścił w symfonii marsz żałobny. We Francji wykonano Eroikę dopiero w 1825 roku.
Tutaj można wysłuchać całej symfonii w interpretacji West-Eastern Divan Orchestra pod dyrekcją Daniela Barenboima. Koncert, który odbył się w czasie BBC Proms w 2012 roku, oklaskiwało 6 tysięcy słuchaczy.