Niestety spektakl 11 marca został odwołany, ale mamy nadzieję, że 3 i 5 kwietnia można już będzie zobaczyć w TWŁ balet “Grek Zorba”, na który bilety znikają w błyskawicznym tempie, podobnie jak 30 lat temu, kiedy odbyła się na tej scenie prapremiera polska. To właśnie specjalnie dla Lorki Massine’a – słynnego tancerza, choreografa, syna wielkiego i legendarnego Leonida Miasina (gwiazdora Baletów Rosyjskich Diagilewa) Mikis Theodorakis komponował rodzaj kantaty scenicznej (w oparciu o wątki z powieści Nikosa Kazandzakisa) z przeznaczeniem dla spektaklu baletowego, który miał swoją spektakularną światową prapremierę w słynnej włoskiej Arena di Verona (1988). Łódź była wtedy drugim miastem baletowego Zorby z jego fenomenalną muzyką i finałowym głównym przebojem zapamiętanym przez wszystkich dzięki wspaniałemu filmowi z Anthonym Quinnem w roli tytułowej.
Zorba to symbol swobody i wolności, bogactwa wewnętrznego, symbol człowieka, który może być dobry i nie boi się dobrym być – mówił Lorca Massine i taki też jest jego sceniczny bohater. Żyjący teraźniejszością, wolny od przeszłości, twórczy wobec przyszłości Zorba leczy rany tańcząc do utraty tchu, daleki od burżuazyjnej moralności i politycznych ustaw.
Muzyka Mikisa Theodorakisa znakomicie odzwierciedla świat głównego bohatera, łącząc subtelnie uniwersalny język muzyczny z rytmami i melodiami greckich tańców, aby w konsekwencji stworzyć formę zarówno tradycyjną jak i współczesną, potężną i wolną, która nadaje przedstawieniu siłę przekazu i wprowadza widza w jego fabułę. Serce Zorby bije bowiem niemal w każdym z nas.
…Porywające widowisko – to fragment recenzji Renaty Sas – angażuje emocjonalnie i scenę (w bisach wielu świetnych improwizacji), i widownię. Massine’owi udało się w wielu obrazach o wielkiej sile wyrazu zawrzeć to, co jest filozofią powieści Kazantzakisa – przedstawić moc miłości, nienawiści, wpisać w grę uczuć wizerunek człowieka wolnego, uczynić taniec symbolem niezniszczalnej swobody i wyzwolenia. Massine tak porwał publiczność, że brak tak przywiązanego do „Greka Zorby” obrazu „pięknej katastrofy” z pewnością mu wybaczyła.
Ten spektakl może liczyć na zainteresowanie różnych grup odbiorców. Znawców baletu przyciągnie z pewnością magia „rodowego” nazwiska choreografa, dla innych będzie to okazja do kontaktu z poruszającą muzyką Theodorakisa i wreszcie – spektakl będą chcieli obejrzeć ci, którzy czytali powieść Kazantzakisa i znają kultową filmową wersję dziejów Greka Zorby.