29.04.2021
Dyrektorzy teatrów operowych w Polsce przygotowali dziś takie przesłanie:
“29 kwietnia każdego roku obchodzimy Międzynarodowy Dzień Tańca – święto tych, którzy całe swoje życie od dziecka, swój talent, pasję i twórczy entuzjazm poświęcili tańcowi i scenie. Tego dnia tradycyjnie składamy Wam, ludziom tańca gorące wyrazy podziwu wraz z życzeniami – co szczególnie teraz, w tym arcytrudnym czasie jest ważne – lepszego jutra. Dużo lepszego.
Te życzenia, ten głos, płyną do Was z całego środowiska teatrów operowych, od wszystkich członków naszych zespołów – solistów, artystów orkiestr i chórów, zespołów technicznych, pracowników działów marketingu i administracji. Podziwiamy Was, kiedy tworzycie autorskie spektakle, stanowiące ważną część repertuarów naszych teatrów – „Harnasie” Szymanowskiego, „Dziadka do orzechów” Czajkowskiego czy „Coppelię” Delibes’a i wiele, wiele innych niezwykłych, wzruszających inscenizacji na wszystkich scenach polskich teatrów. Podziwiamy Was, kiedy uczestniczycie jako nieodzowne, ważne artystycznie ogniwo w innych spektaklach niż stricte baletowe, tańcząc mazura w „Strasznym dworze” Moniuszki, poloneza w „Eugeniuszu Onieginie” Czajkowskiego, w „Nocy Walpurgii” i „Fauście” Gounoda czy czardasza w „Baronie cygańskim” Straussa. Bez Waszego udziału te opery nie byłyby tak widowiskowe i spektakularne… Byłyby niepełne.
Widzimy Waszą codzienną pracę, dostrzegamy Wasz talent, twórcze zaangażowanie i zawodową determinację, trud i poświęcenie, których celem jest utrzymanie swojego ciała, umysłu i świadomości w pełnej zawodowej gotowości. Widzimy Wasz pot i łzy… Dziękujemy za to, że jesteście, że dajecie nam i widzom radość. Ale wiemy też, że wciąż towarzyszy Wam niepokój. Że boicie się o „własne” dziś, a przede wszystkim o „własne” jutro, o to, że przyjdzie moment, w którym zbyt szybko, bo szybciej niż inni, zbliżycie się do schyłku zawodowego życia. Dzisiaj okrutny kodeksowy czas nie daje Wam pełnego spokoju w tej materii. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc Wam przetrwać ten krytyczny okres – szczególnie tym, którzy na scenie spędzili dwadzieścia, a nawet więcej lat. Niekiedy we właściwym czasie udaje nam się zmienić Waszą zawodową drogę na tę, na której możecie czuć się bezpieczni ekonomicznie i społecznie. Niestety nie mamy jednak zbyt wielu instrumentów na tym polu. Ale – zapewniamy – non stop ich szukamy i nadal będziemy szukać, zwracając politycznym decydentom uwagę na szczególne aspekty pięknego i niebywale trudnego zawodu tancerza, nakłaniając do stworzenia nowych, klarownych przepisów, tworząc swoiste lobby na Waszą rzecz, osób ogromnie poszkodowanych przez ułomny w tym zakresie system prawny. Chcielibyśmy, by władze wypełniły w końcu tę nieszczęsną lukę, ustanowić sensowny status formalny tancerza-nauczyciela, tak jak to jest na całym cywilizowanym świecie. To nasze zobowiązanie w dniu Waszego święta. Mamy nadzieję, że nasza mobilizacja kiedyś przyniesie efekty. Podobnie jak Wam, trudno nam bowiem wyobrazić sobie na scenie artystów w wieku przedemerytalnym w wyznaczonym dzisiaj ustawowo czasie, tańczących w balecie „Romeo i Julia” Prokofiewa czy kankana w „Orfeuszu w piekle” Offenbacha. Po definitywnym zakończeniu kariery scenicznej powinniście mieć prawo do wykorzystania swojego doświadczenia i przekazywania go młodszym, stać się pełnoprawnymi pedagogami. Bo jak nie Wy, to kto?
Uwierzcie, że walczymy o Was i walczyć nie przestaniemy. Musimy wreszcie zmienić postrzeganie Waszego pięknego, choć zbyt krótkiego i jakże potrzebnego nam wszystkim zawodu. Wierzymy, że się uda.
Niech żyje taniec, niech żyje balet. Niech żyje teatr. Bo bez Was żyć nie może”.
Na zdjęciu balet Opery na Zamku, “Crazy for You”, fot. M. Grotowski