20.07.2020, Ewa Zandberg
Kto z nas nie słyszał „Marzenia” Roberta Schumanna, jednego z najbardziej znanych jego utworów w historii muzyki? Wzruszająca, sentymentalna, pełna nostalgii kompozycja, często grana na pogrzebach, ściska za serce, a z oczu wyciska łzy. Poświęćmy chwilę tej fascynującej postaci, jaką był Robert Schumann, uznany za jednego z najbardziej wpływowych kompozytorów okresu romantyzmu.
Przez całe swoje życie borykał się z problemami uczuciowymi, co często przypłacał stresem i załamaniami nerwowymi. Na skutek częściowego paraliżu ręki stracił szansę bycia pianistą, co niezwykle mocno przeżył. Dopadały go liczne fobie uniemożliwiające pracę. Panicznie bał się śmierci, metalowych przedmiotów, wysokości, wszelkich przestrzeni i leków. Nieustannie powtarzający się w uszach dźwięk wysokiego C sprawił, że zaczął mieć także kłopoty ze słuchem. Często komponował pod wpływem głosów, które słyszał w swojej głowie, co z czasem doprowadziły go do obłędu, a mimo tego wszystkiego tworzył niepowtarzalne dzieła, dzieła, które podziwiamy do dziś.
Urodził się w 8 czerwca 1810 roku, w Zwickau, w zachodniej Saksonii. W wieku 7 lat rozpoczął swoje pierwsze lekcje gry na fortepianie pod kierunkiem Johanna Gottfrieda Kuntscha. Według woli ojca Augusta Schumanna miał zostać prawnikiem.
Matka, po śmierci męża w 1826 – zgodnie z jego wcześniejszą decyzją – posłała syna na studia prawnicze do Lipska. Po trzech latach,19 letni Robert przenosi się na Uniwersytet w Heidelbergu, gdzie poznaje profesora prawa, a zarazem pasjonata i miłośnika muzyki Antona Thibaut. To właśnie dzięki spotkaniom w domu profesora na nowo odradza się w nim miłość do fortepianu i Schumann powraca do intensywnej gry. W krótkim czasie zostaje ulubieńcem heidelberskiej publiczności, a także niebawem ogłasza drukiem pierwszą własną kompozycję „Wariacje Abegg op.1”.
Miłość do muzyki jest na tyle silna, że postanawia przerwać studia prawnicze i w 1830 roku ponownie jedzie do Lipska, ale tym razem, aby doskonalić tam swoje pianistyczne umiejętności pod okiem profesora Friedricha Wiecka.
Na punkcie fortepianu, dążenia do doskonałości, wirtuozostwa i sławy pianisty, Robert Schumann ma absolutną obsesję. Na swoje nieszczęście, jak na pianistę posiada zbyt małą dłoń, co przysparza mu wielu problemów w grze. Próbuje za wszelką cenę, poprzez różne ćwiczenia usprawnić swoją dłoń i wydłużyć nieco palce. Nie dość, że nie przynosi to oczekiwanych rezultatów, to dodatkowo doprowadza go do całkowitego paraliżu palca prawej ręki i częściowego niedowładu ręki. Sprawności nie odzyskuje już do końca życia.
Po zakończeniu kariery pianisty Schuman komponuje i zajmuje się publicystyką muzyczną. Był jednym z pierwszych krytyków muzycznych, jacy docenili talent Fryderyka Chopina. „Czapki z głów, panowie, oto geniusz” – napisał w 7 grudnia 1831 roku na łamach Allgemeine Musikalische Zeitung po koncercie, na którym Chopin zagrał swoje Wariacje B-dur na temat „Là ci darem la mano” z „Don Giovanniego” Mozarta op. 2.
W 1833 roku tworzy wraz z grupą przyjaciół Bractwo Dawida, a w 1834 roku wraz z Friedrichem Wieckiem i Ludwigiem Schnunckem, zakładają magazyn “Neue Zeitschrift für Musik” (wydawany po dziś dzień), gdzie od tej pory miały ukazywać się regularnie teksty pióra Schumanna, podpisującego się pseudonimami Mistrz Raro, Florestan i Euzebiusz.
Niestety coraz częściej dopadające go fobie uniemożliwiają systematyczną pracę.
Schumann zakochał się w Klarze Wieck, znakomitej pianistce, córce swojego profesora i wspólnika, który przez wiele lat nie wyrażał zgody na ich związek. W końcu w 1840 roku, po długim – stanowiącym sensację towarzyską – procesie sądowym, Schumann wreszcie poślubia swoją ukochaną Klarę.
Jest to chwila uniesienia i radości Schumanna, który komponuje w prezencie ślubnym i dedykuje Klarze cykl pieśni Myrthen (Mirty) op. 25. Para doczekała się ośmiorga dzieci.
W 1844 roku Klara w towarzystwie męża wyrusza na tournée po Rosji. Po jego zakończeniu państwo Schumannowie osiadają w Dreźnie. Bez pracy, z ciągłymi obsesjami, lękami i dręczącymi omamami słuchowymi kompozytor coraz bardziej zapada na zdrowiu. Cierpi na bezsenność i depresję. Pomimo złego stanu psychicznego cały czas komponuje. W okresie tym powstają m.in. dwie symfonie (Wiosenna op. 38 i Czwarta d-moll op.120) , Kwintet fortepianowy Es-dur op. 44, trzy Kwartety smyczkowe oraz oratorium Raj i Peri op. 50.
W czasie pobytu w Düsseldorfie skomponował m.in. III Symfonię Reńską, Sceny z Fausta, Konzertstück na orkiestrę i fortepian, uwerturę Juliusz Cezar oraz Koncert wiolonczelowy, ukończył też uwerturę do Hermana i Dorotei.
Ciężkie załamanie nerwowe trwające wiele tygodni, silne bóle głowy, a także omamy słuchowe sprawiły, że 27 lutego 1854 Schumann próbuje popełnić samobójstwo i skacze z mostu do Renu. Cudem zostaje odratowany. 4 marca sam zgłasza się dobrowolnie do prywatnej kliniki w Endenich k Bonn dla psychicznie chorych, gdzie pozostaje już do końca życia. Od tej pory nie napisał już ani jednej nuty. Umiera 29 lipca 1856 roku.
Robert Schuman był człowiekiem wielu osobowości. Walczył z nimi przez całe swoje życie. Cierpiał na chorobę afektywną dwubiegunową, schorzenie psychiczne, przez które wpadał w skrajne zaburzenia emocji, od manii po depresję. Wspaniałe, przesycone niepokojem, różnorodne pod względem nastroju kompozycje były zatem okupione niewyobrażalnym cierpieniem ich twórcy.