22.05.2020, Ewa Zandberg
Mijają kolejne dni, kiedy wciąż pozostajemy w domach i jedynie przez Internet możemy w pełni korzystać z ofert, które proponują nam kina, teatry, opery i inne placówki kulturalne. Powstaje wiele ciekawych i atrakcyjnych programów, dzięki którym możemy zapoznać się z pracą niektórych zawodów artystycznych, a także zgłębić tajniki, które do tej pory były dla nas niedostępne.
Dziś chciałabym podzielić się z Państwem tematem, który zainteresował mnie ostatnio i sprawił, że postanowiłam poznać go dokładniej. Pointy, a może baletki? Czy to jest to samo? Jak wyglądało pierwsze obuwie baletowe i jakie były jego przemiany?
Cofnijmy się na moment do roku 1489, kiedy to w Tortonie odbył się ślub księcia Mediolanu, Galeazzo Viscontiego z Izabellą Aragońską. Na tę wyjątkową okazję skarbnik Księstwa Mediolanu, chcąc bardziej uatrakcyjnić uroczystość zaślubin, przygotował dla dworu interludium. Przedstawienie to, łączące w sobie elementy recytacji, śpiewu, pantomimy i tańca możemy uznać za pierwsze widowisko baletowe. Tańczono wówczas w obszernych, bogato zdobionych strojach i butach na wysokim obcasie. W epoce Ludwika XIV biorący udział w występach dworzanie nie posiadali jeszcze specjalnych strojów do tańca. Zakładali to, co w tamtych czasach świadczyło o zamożności. Buty były na skórzanej podeszwie i wysokim obcasie, a wierzch pokryty był drogimi materiałami.
W 1681 roku po raz pierwszy na scenie pojawiają się kobiety. Ich stroje i obuwie nie różniły się od męskich. Dopiero Marie-Anne de Cupis de Camargo (1710-1770), znana też jako La Camargo – francuska tancerka baletowa pochodzenia hiszpańsko-włoskiego, zreformowała kobiecy strój baletowy.
Pantofelki na obcasie zastąpiła płaskimi, umożliwiającymi wykonywanie skoków, a także skróciła nieco długość spódnicy, odsłaniając w ten sposób kostki tancerki, co również pozwalało na to, aby ruchy stały się bardziej swobodne.
Można powiedzieć, że jest to moment, od którego zaczyna się historia butów do tańca, jakie znamy obecnie. Pierwsze, płaskie pantofelki ulegały naturalnie przez lata licznym zmianom i ulepszeniom ze względu na rozwój techniki tanecznej. W czasach Rewolucji Francuskiej po raz pierwszy zastosowane zostały troczki do wiązania na kostkach. Satynowy materiał pokrywał wierzch pantofelków, podeszwa była nieco skrócona, a buciki pod palcami miały zagięty koniec. Miało to umożliwiać łatwiejsze wspinanie się i utrzymanie na palcach, aby dodać lekkości w tańcu. Pierwsze tancerki, które zdecydowały się na taniec na czubkach palców, aby wywrzeć wrażenie, że płyną na scenie, poruszały się na specjalnych rusztowaniach, podczepione do lin, które miały unosić je podczas skoku. Liny dawały możliwość przemieszczania się na scenie i sprawiały wrażenie nieważkości. Początkowo baletnice unosiły się jedynie przez moment. Aby wydłużyć czas utrzymania się w pozycji na palcach, pantofelki były lekko usztywniane bawełną wypełniającą ich czubek.
Maria Taglioni była pierwszą tancerką, która na scenę wprowadziła taniec na palcach. W roku 1832 wystąpiła w balecie „Sylfida”. Choreografię do tego przedstawienia, specjalnie dla niej ułożył jej ojciec Filippo Taglioni. I chociaż występowała już w udoskonalonych baletkach, usztywnionych za pomocą materiału i kleju, to mimo tego wzmocnienie było wciąż niewystarczające. Nadal pantofelki były nietrwałe i szybko ulegały zniszczeniu. Wystarczały zaledwie na jeden występ.
Prototypy obecnych baletek pojawiły się pod koniec XIX wieku we Włoszech. Są one wykonane z połączenia wielu warstw skóry, a dodatkowo jeszcze wzmacniane jutą, a także płótnem i klejem. Mocno utwardzane czubki miały na celu umożliwienie tancerkom łatwiejszego i dłuższego utrzymywania się na palcach. Dodatkowo tancerki wkładały jeszcze w czubki pantofelków zwiniętą watę lub wełnę, aby w ten sposób zabezpieczyć stopy. Pomimo tych licznych zabiegów nie chroniło to przed otarciami i kontuzjami.
Obuwie baletowe można podzielić na 3 typy. Różni je cel, do którego używa się danego modelu, ale też często materiał i sposób wykonania. Początkujący tancerze swoją naukę rozpoczynają od baletek, które są wykonane z bardzo miękkiej bawełny z dodatkiem streczu lub z delikatnej cielęcej skórki. Nie mają one usztywnianych palców. Są dostępne w kilku kolorach. Najbardziej popularne są białe, cieliste, a także czarne. Baletki noszą zarówno tancerze jak i tancerki – to w nich zaczynają swoją naukę tańca klasycznego.
Pointy, których nazwa wywodzi się z języka francuskiego i oznacza dosłownie czubki, różnią się od miękkich baletek usztywnieniem palców i dodatkowo płaskim noskiem, co umożliwia stanie na palcach. Ten rodzaj obuwia baletowego wykonywany jest ręcznie, z bardzo wysokiej jakości materiałów, które muszą być jednocześnie lekkie, aby nie obciążać stopy i dodatkowo umożliwiać jej „oddychanie”. Wierzch pokryty jest zazwyczaj satyną, czasami bawełną. Są wykonane z wielu warstw juty i wzmacniane klejem, aż do uzyskania jednolitej twardej masy. Pointy mają różny stopień twardości. Posiadają także troczki i gumki, które ułatwiają dopasowanie się do stopy. Tancerze sami wybierają odpowiedni model do kształtu stopy.
Natomiast półpointy to coś pomiędzy miękkimi baletkami i pointami. Mają twardą, usztywnianą podeszwę, ale brakuje im gipsowego noska, więc nie umożliwiają stawania na palcach. Ten rodzaj obuwia ma służyć przede wszystkim do wyrabiania siły stopy i najczęściej jest stosowany podczas ćwiczeń przy drążku. Pomimo licznych zabiegów i prób udoskonalenia obuwia baletowego stopy tancerek podlegają różnym deformacjom i prowadzą do wielu kontuzji. Nawet wytrawne tancerki muszą posiadać wiele siły i odpowiednią technikę, aby utrzymać się przez dłuższy czas na pointach. Nie pomagają także ochraniacze i specjalne wkładki, które zakładane są na stopy.
Ten rodzaj obuwia towarzyszy balerinom już od ponad 200 lat. Na pointach tańczą w zasadzie jedynie kobiety, chociaż od pewnego czasu zauważa się również panów. Jest to jednak jedynie ich wybór i decyzja. Od 1972 roku istnieje zespół baletowy, w którym z założenia mężczyźni tańczą na pointach. Są także przebrani w damskie stroje baletowe – to Le Ballet Trocadéro de Monte Carlo.
Tancerze przedstawiają role żeńskie i męskie w humorystycznym stylu, parodiując konwencje baletu romantycznego i klasycznego, ale to już temat na inny artykuł.